Trwa przetwarzanie danych
Sklep Pewex

Pewex

Szukaj


 

Znalazłem 160 takich eksponatów
Bon towarowy PeKaO – Stosowany w okresie PRL środek płatniczy będący substytutem walut wymienialnych ważnym wyłącznie w wydzielonej sieci placówek handlowych (tzw. „sprzedaży towarów eksportu wewnętrznego”).Służył przede wszystkim jako narzędzie ułatwiające przejmowanie przez państwo deficytowych w okresie PRL walut wymienialnych, a także stymulował obrót w państwowym systemie eksportu wewnętrznego. Emitowany przez Bank Polska Kasa Opieki SA i wydawany jako namiastka walut osobom, które otrzymywały przekazy pieniężne z krajów tzw. II obszaru płatniczego (USA i Europa Zachodnia). Obywatelom polskim pracującym na rzecz polskich firm za granicą, bądź otrzymującym przelewy z zagranicy (wypłaty, spadki, darowizny, renty, emerytury itp.) w miejsce należnych im walut wymienialnych (prawdziwych dolarów, franków czy funtów) wydawano ich ekwiwalent w bonach. 

W pierwszym okresie (lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte) zakazany był, i z początku restrykcyjnie karany, wszelki obrót dewizami, a (od stycznia roku 1960) waluty, które ludzie przetrzymali sprzed wojny, albo które przywieźli wracając z Zachodu – skupował państwowy bank wydając specjalne bony zamiast dolarów. Od lat 70. (okres rządów Gierka) na obowiązujący zakaz handlu walutami patrzono nieco łagodniej. W 1971 oficjalnie zalegalizowano handel samymi bonami. 

Bony te służyły wyłącznie do zakupów w sklepach banku Pekao (później przekształconych w sklepy Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego PEWEX). Drugą siecią sklepów była Baltona, przeznaczona dla marynarzy i rybaków, emitująca nieco inną wersję bonów dolarowych. W obu tych sieciach można było za walutę bądź za bony kupić najbardziej poszukiwane, zarówno importowane towary, jaki i krajowe. W sieci PEWEX sprzedawane były np. samochody, w normalnej sprzedaży dostępne jedynie na przydział lub po długim okresie oczekiwania. Zgodnie jednak z nazwą – eksport wewnętrzny – był to również sposób sprzedawania za waluty wymienialne towarów produkcji krajowej – np. w końcowym okresie PRL, kiedy większość towarów spożywczych można było kupić jedynie na kartki, posiadacze walut wymienialnych lub bonów dolarowych mogli towary, które były reglamentowane, kupić w sklepach PEWEX lub Baltony. Dotyczyło to wielu artykułów, od papierosów, poprzez alkohole, herbatę, kawę, proszki do prania, olej, aż po sprzęt RTV i samochody. Nawet mieszkania kupowane były za dolary lub bony. Dolar i bon dolarowy stał się bowiem wówczas drugą walutą PRL, gdyż szybko postępująca inflacja złotego utrudniała normalne rozliczenia.

W latach sześćdziesiątych bony (i dolary na czarnym rynku) kupić można było za 70–80 zł, a w siedemdziesiątych – za 100–150 zł, na początku stanu wojennego – za ok. 400 zł, tuż przed Okrągłym Stołem – za 7000–7500 zł, wreszcie w 1989 Leszek Balcerowicz ustanowił kurs 1 dolar – 9500 zł (wszystkie ceny sprzed denominacji, tzn. kurs Balcerowicza to równowartość dzisiejszych 0,95 zł). Handel walutami stał się legalny, a polska waluta wymienialna – bony dolarowe straciły rację bytu, a wkrótce po nich sklepy PEWEX-u i Baltony.

Przeciętna pensja w czasach PRL-u przeliczona według kursu czarnorynkowego wynosiła od 15 do 40 dolarów.

W końcówce lat 70. i w następnej dekadzie powszechne były gazetowe anonse typu „bony kupię” albo „bony sprzedam” często umieszczane przez handlarzy walutą. Ogłoszenia „z powodu wyjazdu bony kupię” – teoretycznie zupełnie bez sensu, bo poza PRL bony były bezwartościowe – eufemistycznie sygnalizowały gotowość kupna dewiz.

Bony były emitowane w następujących nominałach: 1 cent, 2 centy, 5 centów, 10 centów, 20 centów, 50 centów, 1 dolar, 2 dolary, 5 dolarów, 10 dolarów, 20 dolarów, 50 dolarów i 100 dolarów. Pierwsza emisja bonów nastąpiła 1 stycznia 1960 roku, kolejna w roku 1969 i ostatnia w roku 1979. Bony przed wydaniem (wprowadzeniem do obiegu) były dodatkowo na stronie rewersowej stemplowane przez kasę miejscowo właściwego banku (nawet wielokrotnie – np. trzech stempli różnych kas bankowych). Wyjątkiem jest ostatnia emisja bonów, kiedy w okresie schyłkowym zrezygnowano z ich ostemplowywania (można spotkać bony zarówno stemplowane, jak i nie).

Bon towarowy PeKaO

Stosowany w okresie PRL środek płatniczy będący substytutem walut wymienialnych ważnym wyłącznie w wydzielonej sieci placówek handlowych (tzw. „sprzedaży towarów eksportu wewnętrznego”).Służył przede wszystkim jako narzędzie ułatwiające przejmowanie przez państwo deficytowych w okresie PRL walut wymienialnych, a także stymulował obrót w państwowym systemie eksportu wewnętrznego. Emitowany przez Bank Polska Kasa Opieki SA i wydawany jako namiastka walut osobom, które otrzymywały przekazy pieniężne z krajów tzw. II obszaru płatniczego (USA i Europa Zachodnia). Obywatelom polskim pracującym na rzecz polskich firm za granicą, bądź otrzymującym przelewy z zagranicy (wypłaty, spadki, darowizny, renty, emerytury itp.) w miejsce należnych im walut wymienialnych (prawdziwych dolarów, franków czy funtów) wydawano ich ekwiwalent w bonach.

W pierwszym okresie (lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte) zakazany był, i z początku restrykcyjnie karany, wszelki obrót dewizami, a (od stycznia roku 1960) waluty, które ludzie przetrzymali sprzed wojny, albo które przywieźli wracając z Zachodu – skupował państwowy bank wydając specjalne bony zamiast dolarów. Od lat 70. (okres rządów Gierka) na obowiązujący zakaz handlu walutami patrzono nieco łagodniej. W 1971 oficjalnie zalegalizowano handel samymi bonami.

Bony te służyły wyłącznie do zakupów w sklepach banku Pekao (później przekształconych w sklepy Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego PEWEX). Drugą siecią sklepów była Baltona, przeznaczona dla marynarzy i rybaków, emitująca nieco inną wersję bonów dolarowych. W obu tych sieciach można było za walutę bądź za bony kupić najbardziej poszukiwane, zarówno importowane towary, jaki i krajowe. W sieci PEWEX sprzedawane były np. samochody, w normalnej sprzedaży dostępne jedynie na przydział lub po długim okresie oczekiwania. Zgodnie jednak z nazwą – eksport wewnętrzny – był to również sposób sprzedawania za waluty wymienialne towarów produkcji krajowej – np. w końcowym okresie PRL, kiedy większość towarów spożywczych można było kupić jedynie na kartki, posiadacze walut wymienialnych lub bonów dolarowych mogli towary, które były reglamentowane, kupić w sklepach PEWEX lub Baltony. Dotyczyło to wielu artykułów, od papierosów, poprzez alkohole, herbatę, kawę, proszki do prania, olej, aż po sprzęt RTV i samochody. Nawet mieszkania kupowane były za dolary lub bony. Dolar i bon dolarowy stał się bowiem wówczas drugą walutą PRL, gdyż szybko postępująca inflacja złotego utrudniała normalne rozliczenia.

W latach sześćdziesiątych bony (i dolary na czarnym rynku) kupić można było za 70–80 zł, a w siedemdziesiątych – za 100–150 zł, na początku stanu wojennego – za ok. 400 zł, tuż przed Okrągłym Stołem – za 7000–7500 zł, wreszcie w 1989 Leszek Balcerowicz ustanowił kurs 1 dolar – 9500 zł (wszystkie ceny sprzed denominacji, tzn. kurs Balcerowicza to równowartość dzisiejszych 0,95 zł). Handel walutami stał się legalny, a polska waluta wymienialna – bony dolarowe straciły rację bytu, a wkrótce po nich sklepy PEWEX-u i Baltony.

Przeciętna pensja w czasach PRL-u przeliczona według kursu czarnorynkowego wynosiła od 15 do 40 dolarów.

W końcówce lat 70. i w następnej dekadzie powszechne były gazetowe anonse typu „bony kupię” albo „bony sprzedam” często umieszczane przez handlarzy walutą. Ogłoszenia „z powodu wyjazdu bony kupię” – teoretycznie zupełnie bez sensu, bo poza PRL bony były bezwartościowe – eufemistycznie sygnalizowały gotowość kupna dewiz.

Bony były emitowane w następujących nominałach: 1 cent, 2 centy, 5 centów, 10 centów, 20 centów, 50 centów, 1 dolar, 2 dolary, 5 dolarów, 10 dolarów, 20 dolarów, 50 dolarów i 100 dolarów. Pierwsza emisja bonów nastąpiła 1 stycznia 1960 roku, kolejna w roku 1969 i ostatnia w roku 1979. Bony przed wydaniem (wprowadzeniem do obiegu) były dodatkowo na stronie rewersowej stemplowane przez kasę miejscowo właściwego banku (nawet wielokrotnie – np. trzech stempli różnych kas bankowych). Wyjątkiem jest ostatnia emisja bonów, kiedy w okresie schyłkowym zrezygnowano z ich ostemplowywania (można spotkać bony zarówno stemplowane, jak i nie).

Moskwicz na pedały. – Gdy byłem dzieciakiem, to takie autko było moim marzeniem. Z pewnością było bardzo rzadkie, bo chyba sprowadzane z ZSRR. Pierwsze, własne auto. I co z tego, że na pedały.
 Przy odrobinie fantazji można było "panienkę" na przejażdżkę zabrać.

Moskwicz na pedały.

Gdy byłem dzieciakiem, to takie autko było moim marzeniem. Z pewnością było bardzo rzadkie, bo chyba sprowadzane z ZSRR. Pierwsze, własne auto. I co z tego, że na pedały.
Przy odrobinie fantazji można było "panienkę" na przejażdżkę zabrać.

Pierwsze discmany – Pamiętacie ten szał kiedy można było mobilnie słuchać muzyki.

Pierwsze discmany

Pamiętacie ten szał kiedy można było mobilnie słuchać muzyki.

Karp po kluczborsku - doskonały na Wigilię! – Po ogłuszeniu karpia i zjedzeniu bijącego serca trzeba oczyścić środek i umyć filety.

Filety pokroić na mniejsze kawałki
(mi z jednego fileta wyszły 3 kawałki)
Najlepiej ręcznikiem papierowym trochę je wysuszyć,
dobrze przyprawić solą i pieprzem i ewentualnie przyprawą do ryb, pokroić cebulę
w plasterki i obłożyć karpia i zostawić na jakieś 15-20h w lodówce.

Cebule wyrzucić, ponownie przyprawić karpia (solą i pieprzem, ale już mniej) - cebula wyciąga.
Kawałki maczać w mące pszennej, jajku i ponownie w mące pszennej i smażyć na maśle do zarumienienia. Po usmażeniu wszystkich kawałków, wsadzić do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika na 25 minut w naczyniu żaroodpornym.

Na wierzch można położyć małe kawałki masła, które się wytopią i spłyną na sam dół przy okazji smarując wszystko po drodze w trakcie pieczenia.
Smacznego!

Karp po kluczborsku - doskonały na Wigilię!

Po ogłuszeniu karpia i zjedzeniu bijącego serca trzeba oczyścić środek i umyć filety.

Filety pokroić na mniejsze kawałki
(mi z jednego fileta wyszły 3 kawałki)
Najlepiej ręcznikiem papierowym trochę je wysuszyć,
dobrze przyprawić solą i pieprzem i ewentualnie przyprawą do ryb, pokroić cebulę
w plasterki i obłożyć karpia i zostawić na jakieś 15-20h w lodówce.

Cebule wyrzucić, ponownie przyprawić karpia (solą i pieprzem, ale już mniej) - cebula wyciąga.
Kawałki maczać w mące pszennej, jajku i ponownie w mące pszennej i smażyć na maśle do zarumienienia. Po usmażeniu wszystkich kawałków, wsadzić do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika na 25 minut w naczyniu żaroodpornym.

Na wierzch można położyć małe kawałki masła, które się wytopią i spłyną na sam dół przy okazji smarując wszystko po drodze w trakcie pieczenia.
Smacznego!

"Daleko od szosy" – Serial z odległej młodości. Bardzo go lubię , zawsze oglądam. Oj, to były czasy! "Sie panie częstują", "Na żądanie raz można" 
Kto oglądał, ten wie o co chodzi!

"Daleko od szosy"

Serial z odległej młodości. Bardzo go lubię , zawsze oglądam. Oj, to były czasy! "Sie panie częstują", "Na żądanie raz można"
Kto oglądał, ten wie o co chodzi!

Ośrodki "Praktyczna Pani" – W latach 60. tętniły życiem. To tu można było wypożyczyć zastawę stołową na ślub, pod okiem instruktorek uszyć sobie spódnicę, wysłuchać fachowej porady w zakresie planowania prac domowych. Ich głównym celem było "świadczenie usług na rzecz ludności". Czy ktoś miał przyjemność korzystania z usług?

Ośrodki "Praktyczna Pani"

W latach 60. tętniły życiem. To tu można było wypożyczyć zastawę stołową na ślub, pod okiem instruktorek uszyć sobie spódnicę, wysłuchać fachowej porady w zakresie planowania prac domowych. Ich głównym celem było "świadczenie usług na rzecz ludności". Czy ktoś miał przyjemność korzystania z usług?