Szukaj
Bon towarowy PeKaO
Stosowany w okresie PRL środek płatniczy będący substytutem walut wymienialnych ważnym wyłącznie w wydzielonej sieci placówek handlowych (tzw. „sprzedaży towarów eksportu wewnętrznego”).Służył przede wszystkim jako narzędzie ułatwiające przejmowanie przez państwo deficytowych w okresie PRL walut wymienialnych, a także stymulował obrót w państwowym systemie eksportu wewnętrznego. Emitowany przez Bank Polska Kasa Opieki SA i wydawany jako namiastka walut osobom, które otrzymywały przekazy pieniężne z krajów tzw. II obszaru płatniczego (USA i Europa Zachodnia). Obywatelom polskim pracującym na rzecz polskich firm za granicą, bądź otrzymującym przelewy z zagranicy (wypłaty, spadki, darowizny, renty, emerytury itp.) w miejsce należnych im walut wymienialnych (prawdziwych dolarów, franków czy funtów) wydawano ich ekwiwalent w bonach.
W pierwszym okresie (lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte) zakazany był, i z początku restrykcyjnie karany, wszelki obrót dewizami, a (od stycznia roku 1960) waluty, które ludzie przetrzymali sprzed wojny, albo które przywieźli wracając z Zachodu – skupował państwowy bank wydając specjalne bony zamiast dolarów. Od lat 70. (okres rządów Gierka) na obowiązujący zakaz handlu walutami patrzono nieco łagodniej. W 1971 oficjalnie zalegalizowano handel samymi bonami.
Bony te służyły wyłącznie do zakupów w sklepach banku Pekao (później przekształconych w sklepy Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego PEWEX). Drugą siecią sklepów była Baltona, przeznaczona dla marynarzy i rybaków, emitująca nieco inną wersję bonów dolarowych. W obu tych sieciach można było za walutę bądź za bony kupić najbardziej poszukiwane, zarówno importowane towary, jaki i krajowe. W sieci PEWEX sprzedawane były np. samochody, w normalnej sprzedaży dostępne jedynie na przydział lub po długim okresie oczekiwania. Zgodnie jednak z nazwą – eksport wewnętrzny – był to również sposób sprzedawania za waluty wymienialne towarów produkcji krajowej – np. w końcowym okresie PRL, kiedy większość towarów spożywczych można było kupić jedynie na kartki, posiadacze walut wymienialnych lub bonów dolarowych mogli towary, które były reglamentowane, kupić w sklepach PEWEX lub Baltony. Dotyczyło to wielu artykułów, od papierosów, poprzez alkohole, herbatę, kawę, proszki do prania, olej, aż po sprzęt RTV i samochody. Nawet mieszkania kupowane były za dolary lub bony. Dolar i bon dolarowy stał się bowiem wówczas drugą walutą PRL, gdyż szybko postępująca inflacja złotego utrudniała normalne rozliczenia.
W latach sześćdziesiątych bony (i dolary na czarnym rynku) kupić można było za 70–80 zł, a w siedemdziesiątych – za 100–150 zł, na początku stanu wojennego – za ok. 400 zł, tuż przed Okrągłym Stołem – za 7000–7500 zł, wreszcie w 1989 Leszek Balcerowicz ustanowił kurs 1 dolar – 9500 zł (wszystkie ceny sprzed denominacji, tzn. kurs Balcerowicza to równowartość dzisiejszych 0,95 zł). Handel walutami stał się legalny, a polska waluta wymienialna – bony dolarowe straciły rację bytu, a wkrótce po nich sklepy PEWEX-u i Baltony.
Przeciętna pensja w czasach PRL-u przeliczona według kursu czarnorynkowego wynosiła od 15 do 40 dolarów.
W końcówce lat 70. i w następnej dekadzie powszechne były gazetowe anonse typu „bony kupię” albo „bony sprzedam” często umieszczane przez handlarzy walutą. Ogłoszenia „z powodu wyjazdu bony kupię” – teoretycznie zupełnie bez sensu, bo poza PRL bony były bezwartościowe – eufemistycznie sygnalizowały gotowość kupna dewiz.
Bony były emitowane w następujących nominałach: 1 cent, 2 centy, 5 centów, 10 centów, 20 centów, 50 centów, 1 dolar, 2 dolary, 5 dolarów, 10 dolarów, 20 dolarów, 50 dolarów i 100 dolarów. Pierwsza emisja bonów nastąpiła 1 stycznia 1960 roku, kolejna w roku 1969 i ostatnia w roku 1979. Bony przed wydaniem (wprowadzeniem do obiegu) były dodatkowo na stronie rewersowej stemplowane przez kasę miejscowo właściwego banku (nawet wielokrotnie – np. trzech stempli różnych kas bankowych). Wyjątkiem jest ostatnia emisja bonów, kiedy w okresie schyłkowym zrezygnowano z ich ostemplowywania (można spotkać bony zarówno stemplowane, jak i nie).
Moskwicz na pedały.
Gdy byłem dzieciakiem, to takie autko było moim marzeniem. Z pewnością było bardzo rzadkie, bo chyba sprowadzane z ZSRR. Pierwsze, własne auto. I co z tego, że na pedały.
Przy odrobinie fantazji można było "panienkę" na przejażdżkę zabrać.
Wałki do malowania ścian
Pamiętacie wzory, które można było malować?
Polska mowa, trudna mowa
Czyli co, ryby można normalnie łowić?
Pierwsze discmany
Pamiętacie ten szał kiedy można było mobilnie słuchać muzyki.
Karp po kluczborsku - doskonały na Wigilię!
Po ogłuszeniu karpia i zjedzeniu bijącego serca trzeba oczyścić środek i umyć filety.
Filety pokroić na mniejsze kawałki
(mi z jednego fileta wyszły 3 kawałki)
Najlepiej ręcznikiem papierowym trochę je wysuszyć,
dobrze przyprawić solą i pieprzem i ewentualnie przyprawą do ryb, pokroić cebulę
w plasterki i obłożyć karpia i zostawić na jakieś 15-20h w lodówce.
Cebule wyrzucić, ponownie przyprawić karpia (solą i pieprzem, ale już mniej) - cebula wyciąga.
Kawałki maczać w mące pszennej, jajku i ponownie w mące pszennej i smażyć na maśle do zarumienienia. Po usmażeniu wszystkich kawałków, wsadzić do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika na 25 minut w naczyniu żaroodpornym.
Na wierzch można położyć małe kawałki masła, które się wytopią i spłyną na sam dół przy okazji smarując wszystko po drodze w trakcie pieczenia.
Smacznego!
"Daleko od szosy"
Serial z odległej młodości. Bardzo go lubię , zawsze oglądam. Oj, to były czasy! "Sie panie częstują", "Na żądanie raz można"
Kto oglądał, ten wie o co chodzi!
Kiedyś nawet z dzwonienia można było zrobić hobby
A Ty co zbierałeś w dzieciństwie ?
Ośrodki "Praktyczna Pani"
W latach 60. tętniły życiem. To tu można było wypożyczyć zastawę stołową na ślub, pod okiem instruktorek uszyć sobie spódnicę, wysłuchać fachowej porady w zakresie planowania prac domowych. Ich głównym celem było "świadczenie usług na rzecz ludności". Czy ktoś miał przyjemność korzystania z usług?