Zwłaszcza w okresach przedświątecznych pozwalała gospodynią domowym na dokładne i precyzyjne załatwienie sprawunków.
Owoce numer 1 w PRL-u. Sami przyznacie, że wtedy smakowały jakoś lepiej.
Często zwłaszcza te wykonane z papieru były nietuzinkowym dodatkiem do przyozdobionej choinki.
Przyznacie, że w tamtych czasach czuło się w powietrzu prawdziwą atmosferę nadchodzących Świat.
Niezbędny i konieczny element zdobiący choinkę. Ich ilość malała wprost proporcjonalnie do czasu jaki upłynął od ich powieszenia.
Zwłaszcza w okresach przedświątecznych cieszyły się ogromnym powodzeniem. Towar znikał z półek szybciej aniżeli zdążono go uzupełnić.
Kolejka do kasy nie mała i wszyscy wypatrują pani kasjerki.
Komentarze